Odnoszę wrażenie, że w Grecji sklepy zapełniają się ozdobami świątecznymi jeszcze wcześniej niż w Polsce, bo już w drugiej połowie października. Mimo to, nie czuje się tutaj takiej atmosfery świąt jak u nas. I nie chodzi tylko o brak śniegu (szczególnie, że w wielu regionach Grecji śniegu jest zaskakująco dużo). Ani nawet o widok palm skąpanych w całkiem ciepłym, jak na nasze wyobrażenie o zimie, słońcu. Zatem skąd to wynika?
Gdzie świętuje się Boże Narodzenie?
W Grecji Boże Narodzenie traktuje się trochę jak wielkomiejskie święto, a może nawet nieco jak zachodni wymysł. Na wyspach i w mniejszych miejscowościach nie czuć przedświątecznej gorączki. Pojawiają się co prawda lampki czy lasery na zewnątrz domów, ale nie wszędzie i bez szaleństwa. Nawet w sklepach nie ma przesadnych tłumów. Natomiast w Atenach święta celebruje się z większym rozmachem. Z tego względu wielu mieszkańców wsi, jeśli tylko posiada rodzinę czy przyjaciół w stolicy, jedzie tam na Boże Narodzenie. Jeśli chodzi o samo świętowanie Bożego Narodzenia, na wsiach raczej spędza się czas w domu, z rodziną. W większych miastach częściej wychodzi się do tawern czy restauracji.
Kiedy Grecy świętują?
W Grecji dominującym wyznaniem jest greckie prawosławie. Jednak Grecy święta Bożego Narodzenia obchodzą w tym samym terminie co katolicy, a nie np. prawosławni w Rosji. Z drobnym wyjątkiem: Grecy nie obchodzą Wigilii. Co prawda w niektórych domach zasiada się do stołu już 24 grudnia, ale nie ma tu takich tradycji jak 12 dań czy dzielenie się opłatkiem. Za to właśnie w Wigilię po domach chodzą dzieciaki z trójkątem i śpiewają kolędy – za co dostają pieniądze albo słodycze.
Co Grecy jedzą?
W moim odczuciu Grekom brakuje fantazji, jeśli chodzi o świąteczne potrawy. Królują tutaj mięsa: Grecy najchętniej jedzą steki czy souvlaki, czasem indyka. Na drugi dzień świąt tradycyjnie podaje się zupę z selerem i wieprzowiną. Dużo ciekawsze są greckie słodycze, np. ciasteczka kurabiedes czy melomakarona.
0 komentarzy