Ten półwysep ma wszystko,co lubię: wysokie wzgórza, naturalnie bez wytyczonych szlaków, po których można wędrować, odkrywając na własną rękę ciekawe punktu widokowe czy jaskinie, w których dawniej chowały się przed deszczem wypasowane tu kozy. Linie brzegową, która łagodnie schodzi do morza, z licznymi zatoczkami, dzięki czemu bez trudu znajdziemy tam plażę tylko dla siebie, bez tłumów. Dodatkowo morze jest tu tak spokojne, że wielu porównuje je do jeziora. Na półwyspie odkryłam także kilka zupełnie wyjątkowych miejsc, z ogromnym potencjałem turystycznym.
Slider – strona główna / lewa kolumna
Loutra Edipsou – gorące źródła Evii
Jeśli uzdrowiska kojarzą Wam się ze starszymi osobami i podupadającymi sanatoriami, to Loutra Edipsou wpisuje się w ten obrazek. W pewnym stopniu. Nie brzmi zachęcająco? Błąd! To właśnie od tego miejsca zaczęła się moja miłość do Evii. I dokładnie dla tego miejsca wróciliśmy tu drugi raz. A potem Evia stała się naszym drugim domem. Ale dzisiaj nie o nas, a o gorących źródłach Evii.
Ellinika, czyli gdzie wziąć najbardziej romantyczny ślub w Grecji
Evia, a szczególnie jej północna część, nie jest zbyt komercyjną destynacją. Prawdę mówiąc, mając na uwadze jej wielkość i usytuowanie, to jedna z najłatwiej dostępnych i jednocześnie najbardziej nieodkrytych greckich wysp. Ale i tu znajdziemy kilka turystycznych hitów. Np. wyspę Άγιος Νικόλαος (św. Mikołaja), na przeciwko miejscowości Ellinika.
Pół-dzikie plaże Agriovotano, na północnej Evii
Drogi do dzikich plaż nie są w żaden sposób oznaczone, więc zwykle nie docierają tam turyści. W dodatku są na tyle trudno dostępne, że do wielu z nich dostaniemy się tylko pieszo. I to cały ich urok. Chcecie je poznać? Mój faworyt jest na końcu.
Popularne wpisy
