Grecja to nie tylko ciepłe morze i piękne plaże. Natura była dla tego południowego kraju wyjątkowo łaskawa i obdarowała go tysiącami urokliwych wysp, widowiskowymi górami oraz wąwozami, gorącymi źródłami, pięknymi jeziorami, rzekami czy wodospadami. A Grecy, chociaż są dumni ze swojego kraju, zdają się nie do końca doceniać to co mają. Albo po prostu aktywny wypoczynek nie należy do ich ulubionych form spędzania wolnego czasu. Dlatego kiedy Grek idzie na „wycieczkę”, najczęściej ma na myśli tawernę albo monastyr…
Grecy uwielbiają zwiedzać monastyry, czyli klasztory. Zachwycają się ich architekturą, a także odwiedzają je ze względów religijnych czy nawet towarzyskich, bowiem w wielu klasztorach zakonnicy czy zakonnice poczęstują nas kawą, słodyczami i porozmawiają o danym miejscu czy po prostu o życiu. Ja też polubiłam zwiedzać monastyry, szczególnie że Thanasis jest ich wielkim fanem. Które, znane nam, klasztory są szczególnie warte uwagi?
Moni Evaggelistrias, Skiathos
To bardzo duży i jakby powiedzieli Grecy: bardzo piękny klasztor. I to w tym klasztorze uszyto pierwszą flagę Grecji. Na miejscu czeka nas kilka kaplic, główny kościół z relikwiami w postaci kości świętych, a także:
- Muzeum, w którym prezentowane są tradycyjne stroje noszone przez mieszkańców Skiathos, stare księgi, ozdoby, szaty zakonników i duchowych wyższych rangą, kuchnia i piekarnia z dawnym wyposażeniem i najważniejsze: grecka flaga wraz z krosnem.
- Sklep z pamiątkami, a także lokalnymi wyrobami takimi jak miód, alkohol czy pikle.
- Piękna wystawa ziół w donicach.
Kiedy już zwiedzimy monastyr, na koniec warto wypić tradycyjną grecką kawę w przyklasztornej kawiarni. Polecam zamówić do kawy tradycyjne greckie „Γλυκό του κουταλιού” (czyt. gliko tu kutaliu), czyli bardzo słodki deser w postaci owoców lub skórek owoców zanurzonych w cukrowym syropie.
Moni Agiou Nikolaou Galataki, Evia
To mój ulubiony monastyr na Evii. Chociaż przyznam, że kiedy jechaliśmy go zwiedzić pierwszy raz, wijąca się u zbocza stromego wzgórza wąska droga, z kilkoma zatoczkami, by mogły minąć się samochody, osuwająca się gdzieniegdzie wprost w morską otchłań, zrobiła na mnie spore wrażenie. Teraz pokonuję ją już bez przesadnych wyrzutów adrenaliny, ale to wszystko kwestia przyzwyczajenia.
Za co ja lubię szczególnie ten monastyr? Za historie, które zanim stoją:
- Kilka lat temu wzgórza za Limni trawił ogromny pożar, który pochłonął hektary lasów i zatrzymał się niemal o metry od monastyru. I to na pewno wzmocniło wiarę Greków.
- Klasztor wybudowano na ruinach świątyni Posejdona. Dzisiaj zachowały się po nim tylko pojedyncze elementy, takie jak fragmenty kolumn, które teraz ozdabiają wejście do kościoła.
- Ten monastyr posiada wiele sekretów. Np. kryjówki na wypadek najazdu Turków czy piratów, a także wieżę, z której wojskowi mogli bronić monastyru przed wrogami.
Uwielbiam ten klasztor także ze względu na przemiłą zakonnicę, która z przyjemnością oprowadza turystów i wdaje się z nimi w pogawędki na temat życia w monastyrze czy jego historii. I za koty. Są tam przepiękne i przyjazne koty.
Faneromeni Monastery, Lefkada
Przyznam, że z powodu odbywającego się w tym monastyrze chrztu, nie zwiedziliśmy go całego. Ale jest tam pewna atrakcja, która zatrzymała nas w nim na długie godziny. Co to takiego? Mini ZOO. A w nim jelonki, setki gatunków ptaków, w tym np. papugi ara, pawie, indyki, kaczki, a także małe gryzonie. A między tym przechadzał się jeszcze kot. Każdy kto mnie zna, wie że podczas podróży to zwierzątka zawsze najbardziej przykuwają moją uwagę, więc tego monastyru nie mogło zabraknąć na mojej liście. Chciałabym wierzyć, że ten klasztor prowadzi coś w rodzaju azylu dla zwierząt, ale tego nie udało mi się dowiedzieć. Zdecydowanie chcielibyśmy odwiedzić go jeszcze raz, by poznać bliżej historię tego miejsca i dopytać o Mini ZOO.
0 komentarzy
Funkcja trackback/Funkcja pingback