Zapewne słyszeliście o postrachach greckich czy chorwackich mórz, czyli o jeżowcach. Są one utrapieniem dla wielu amatorów morskich kąpieli – jedno dotknięcie tego czarnego paskudztwa może skończyć się bolesnym problemem. Jeśli jeszcze dodamy, że kolce potrafią wbić się głęboko w skórę i nie lada wyzwaniem jest ich usunięcie, mało kto chce je bliżej poznać. Wspominaliśmy o jeżowcach już w naszych poradnikach plażowicza.
Czy to można zjeść?
Co ciekawe jeżowce można jeść, a dla wielu Greków to najsmaczniejsze owoce morza. Wyobraźcie sobie wycieczkę na bezludną wyspę, których wokół nas jest sporo lub na dziką plażę, których jest jeszcze więcej, gdzie na miejscu znajdujecie i spożywacie te smaczne stworzonka. Taka wizja to dla wielu Greków definicja udanego pikniku. Są one także serwowane w tutejszych lokalach gastronomicznych. Chociaż my nie spotkaliśmy jeżowców w tawernach i restauracjach, a to zapewne ze względu na ich specyfikę – w ciepłe dni bardzo szybko się psują, dlatego najlepiej jeść je zaraz po wyjęciu z morza. Smaczniejsze są też zimą. Z naszego doświadczenia możemy Wam powiedzieć, że im szybciej po wyjęciu z wody się je zje, tym są lepsze.
0 komentarzy